piątek, 17 września 2010

jazda w Manali

jeszcze zdjęcie z Leh
Droga do Manali jak zwykle urasta do niebotycznych rozmiarów. Zamiast 18 h trwa 24. Tym razem opóźnienie komplikują opady. Na przełęczy Rohtang robia się olbrzymie korki, zapada zmrok, pełno błota, uwięzione osobówki, zepsute ciężarówki, ruch prawie jednostronny, wąska krawędź od przepaści, mgła, wszystko wydaje się być zatopione w bezruchu. Po dłuższym czasie powraca ruch, ustaje mgła, nad nami księżyc, pod nami chmury. Wszyscy z napięciem prowadzimy naszego jeepa. Ja jednak muszę mięć podzielną uwagę-obok nas siedzi zaćpany typ, który co chwilę smarka we wszystko dookoła i klei się do Łukasza w swoim śnie narkotycznym. W końcu jesteśmy u podnóża góry, patrzymy na  nią i niedowierzamy- widok jak z obrazów piekła Dantego-mgła i kłęby chmur niczym demony pochłaniają górę, widać wyłaniające się  kręgi piekieł wyznaczane przez oczy potworów(zjeżdżające ciężarówki).
 Manali is crazy. Siedzimy w klimatycznej kafejce z wiszącymi lampionami, czekamy na śniadanie. Z głośników dobiega transowa muzyka, trip to Goa ,na wyciągnięcie reki rośnie konopia, na stole leżą stare szachy, poniżej płynie rzeka, powyżej góry jak nasze Beskidy. Nogi mi skaczą pod stołem, ciało poddryguje. Nie dziwię się , że tak wiele ludzi zostało już w ManaliJ. Odpoczywamy.
brama w Leh
 Na jutro przewidujemy wyjazd do Amritsar-kolejnej odmiennej krainy, krainy Sikhów./Luiza/c.d.n.

Leh c.d.

c.d,
w drodze do Manali...

  




zielono w Manali :)

5 komentarzy:

  1. Ale to fajnie widzieć na fotkach, że byliście/przejeżdżaliście przez te same miejsca, z których część, jak te zbocza ze skałami jak smocze ogony do dziś tak dobrze pamiętam! No i te namiotowe postoje - wyglądają czyściej niż je zapamiętałem. No cóż, zwiększony ruch ma i swoje dobre strony.

    Widzę, że nie dajecie sobie zbyt długich okresów wytchnienia - 1-3 dni i dalej. No, no...

    w Amritsarze trudno o hotele - ten, w którym byliśmy był relatywnie drogi, trudny do odnalezienia i marny wewnątrz, dziura jak diabli. To pewno dlatego, że można za darmo spać i jeść przy Złotej Świątyni.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki Jacku za to że stale jesteś z pomocną radą, pozdrawiamy wszystkich, dziś ruszamy do Amritsar

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!
    I znów w drogę, do krainy nieznanej, pełnej wrażeń ,innych kultur oto właśnie Wy moi mali podróżnicy, życzę wam abyście odkryli dużo urokliwych miejsc i przywieżli je do domu..co ja plotę chyba sie za wami stęskniłam, a przecież jest jeszcze tyle do zwiedzania prawie dwa i pół miesiąca. Panu Jackowi, który daje wam wskazówki,które na was czekają w dalszej podróży ja również bardzo dziękuję Serdecznie pozdrawiam i czekam na relacje z Amritsar

    OdpowiedzUsuń
  4. Halo Pani Marysiu, proszę dać spokój z tym "Panem" ;) Jestem w wieku Pani dzieci +/-
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  5. no ladnie, widze ze nowe znajomosci kwitna:)tak trzymac!

    OdpowiedzUsuń