poniedziałek, 6 września 2010

Kaszmir Indyjski

Srinagar jest niesamowity. Miasto muzulmanskie lezace w krainie zwanej Kashmir.To teren sporny miedzy Indiami a Pakistanem, kontrolowany przez Indie stad mnostwo tu wojska. Sytuacja jest niestabilna od 1948r. Stad tez nasze obawy przed wyprawa w te okolice. Zapewnienia hindusa z agencji, ze sytuacja jest dobra napawa nas jeszcze wieksza obawa, majac na uwadze wczesniejsze doswiadczenia-nie wierz nigdy hindusom:) Obawy nasze poteguja wiesci zebrane od miejscowych w czasie podrozy autobusem "de lux".
W autobusie nie ma miejsca na bagaze siedzimy wiec scisnieci jak sardynki, przed nami tona bagazy urasta niczym Mt Everest: trzeba ja pokonywac przy kazdym przystanku. Klimatyzacja w autobusach to otwarte okna ale predkosci sa oszalamiajace jak na stan drog ,wiec jest ok. Po 2h. drogi zaczynamy wsiakac w klimat Indii, nasz zapach niczym sie nie rozni od tego indyjskiego, ich niewygody sa naszymi, laczy nas droga. Jest bosko mimo znuzenia. Zastanawiamy sie czy zgodnie z zapewnieniami ktos bedzie na nas czekal, poruszanie sie obecnie samotnie po Srinagarze jest malo rozsadne. Pol dnia kretymi serpentynami przy ogromnych wysokosciach i  predkosciach sklania do refleksji czy dotrzemy. Ale ktos nad nami czuwa, i po 29 godzinach docieramy. Nasze obawy sie rozmywaja. Zachod slonca. Nasz przewodnik Muzulmanin zaprowadza nas do celu. Widok naszego domu na kolejne dwa dni powala z nog. Stare drewniane lodzie w stylu arabskim, z misternie zdobionym azurem, w srodku wiele pomieszczen udekorowanych antykami. Przed nami jezioro i odglosy zblizajacej sie nocy. Siedzimy na werandzie i upajamy sie ta chwila. Trwa w tej chwili Ramadan. Zewszad woda niesie piesni tysiecy muzulman w meczetach. Siedzimy jak w letargu. Tyle nowych doznan, jakze odmiennych widokow, czujemy sie jak w innym swiecie, malo realnym, jakze odmiennym od tego zostawionego daleko za nami. Nabieramy przekonania ,iz idziemy dobrym szlakiem.W drodze liczy sie najbardziej "teraz". Przezywac wszystko tu i teraz, wsiakac jak gabka  to co widzisz, robisz, czujesz, poddawac sie jej spontanicznie, to ona prowadzi cie za reke - to najpiekniejsza z drog.
O 4.30 nad ranem budzi nas wlascicel i zaprasza na przejazdzke po jeziorze na wodny targ. Na niebie jeszcze ksiezyc, wsiadamy do pieknej lodeczki przypominajaca wenecka gondole. Ze wszad dobiegaja juz spiewy wiernych oddajacych czesc Allahowi. Przewodnik podaje herbate. Plyniemy po zarosnietym liliami i lotosem jeziorze, w towarzystwie ptactwa, na horyzoncie wylaniaja sie himalaje. Na lodziach zaczyna sie targ -chwile niesamowite. Idziemy ogladac miasto i bukowac jeepa do Leh- jutro wyruszamy dalej do ksiezycowej krainy Ladakh.

Z zewnatrz autobus wygladal calkiem przyzwoicie:)




jezioro Nagin
29 godzin przyjemnosci :)


targ wodny




7 komentarzy:

  1. Wow zrobiliście to. Gratulacje czekam na dalsze informacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to się zaczęło:) Sądząc po specyfice stylu pisarskiego (WSPANIAŁEGO ZRESZTĄ!!!) wpadliście po same uszy w ten szalony sen:) Podróżuje razem z Wami. Blog SUPER! Wspomnienia odżywają! Ściskam mocno!Kasia Jaworska

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowita podróż...Z niecierpliwością czekamy na kolejne wpisy:)Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam!
    Dzięki bogu że się odezwaliście, bo już sie denerwowałam czy bezpiecznie dotarliście, ale odetchnęłam z ulgą kiedy pojawił sie wasz wpis, popłakałam sie podczas czytania( Gośka zresztą też). Luizko piszesz przepięknie opisujesz tak ze chwyta za serce i gardło a ja czuję sie tak jakbym z wami wędrowała. Czekam z niecierpliwościa na następny wpis i zdjęcia.To co widać na zdjęciach jest nie ztego świata jakby czas się zatrzymał.Zyczę wam pięknych przeżyć z Krainy Księżycowej. Pozdrawiam i całuje gorąco

    OdpowiedzUsuń
  5. No i w końcu Srinagar... już się trochę niepokoiłem gdzie Was wcięło przez te kilka dni. Nie sądziłem, że podróż zabierze Wam aż 29 godzin. Powodzenia w dalszej drodze, piszcie jak najczęściej, bo ciekaw jestem jak Wam spasują Himalaje, przedmiot mojej niegasnącej tęsknoty... Serdeczne pozdrowienia, trzymajcie się Ziemi, bo im wyżej, tym łatwiej się od niej oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. My tez jestesmy zwami caly czas!calujemy mocno i sciskamy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziekujemy wszystkim za wsparcie!!!!

    OdpowiedzUsuń